Hotarubi no Mori e - czyli jak szybko odwodnić organizm

W pigułce


Tytuł alternatywny: ホタル"光の森へ
Rodzaj produkcji: Film
Ilość odcinków: 1
Czas trwania odcinka: 45 min.
Rok wydania: 2011
Gatunek: Fantasy, Okruchy życia, Shoujo
Główna bohaterka: Hotaru Takegawa

Źródło informacji – Tanuki-Anime
(Anime-Shinden odmówiło współpracy. Możliwe, że na stronie trwają jakieś remonty)

Streszczenie


Nastoletnia Hotaru Takegawa cały rok niecierpliwie wyczekuje wakacyjnego wyjazdu na wieś. Nastolatki zazwyczaj nie mają w takim otoczeniu nic do roboty. Czyżby wybierała się tam aby uspokoić swoje wnętrze? Czy powód jej zniecierpliwienia może być aż tak banalny?

Niekoniecznie. Prawdziwa przyczyna jest bardziej skomplikowana i na zawsze pozostanie tajemnicą…

Gdy miała sześć lat, Hotaru zgubiła się w lesie Boga Góry (według legendy jest zamieszkany przez duchy). Błąkała się po puszczy bez celu, aż spotkała nieznajomego w masce. Miał na imię Gin i zaoferował pomoc, lecz zakazał Hotaru dotykać swojego ciała. Powód był dość dziwny. Przez jakikolwiek kontakt fizyczny z ludzkim dzieckiem mógł zniknąć.

Dziewczynka zrozumiała, że Gin nie jest człowiekiem. Pomimo to obdarzyła go zaufaniem i tak zaczęła się ich przyjaźń…

Hotaru przyjeżdżała do Gina przez kolejne wakacje, zmieniała się… a on pozostawał wciąż taki sam, jak podczas ich pierwszego spotkania. Czy przez dorastanie dziewczyny drogi bohaterów się rozejdą? Czy Takegawa kiedyś odtrąci osobę, która pomogła jej w przeszłości?

Zachęcam do obejrzenia Hotarubi no Mori e.

Odczucia


Ja już nawet chusteczek nie marnowałam, tylko złapałam za papier toaletowy. Kiedy ostatnim razem tak się wzruszyłam? Nie wiem, ale to było dawno i nieprawda. Hotarubi no Mori e opowiada dość prostą historię, bo temat zakazanej miłości jest oklepany, i wyrobiony jak ciasto na pierniki świąteczne. Jednak przedstawienie go z tak nietypowej strony czyni ten film wyjątkowym oraz jedynym w swoim rodzaju.

Losy tych dwojga (czyli jakieś pierwsze dwadzieścia minut filmu) ogląda się spokojnie i przyjemnie. Dopiero słowa Hotaru („Chcę go dotknąć”) coś we mnie obudziły. Stwierdziłam, że opcje są dwie. Pierwsza – dziewczyna zginie i sama zamieni się w ducha. Druga – faktycznie dotknie Gina, i wszystko pójdzie się paść.

Jeszcze nigdy tak mocno nie życzyłam głównej bohaterce śmierci. Oczywiście w słusznej sprawie, bo wtedy zakończenie byłoby jednym z tych „I żyli (bądź nie żyli) długo i szczęśliwie”. Słodzę, wiem… jednak jest coś takiego w smutnych zakończeniach, co nie pozwala mi zasnąć, dlatego nie chciałam do niego dopuścić. Na pocieszenie powiem, że nie sprawdziło się żadne z moich dwóch przypuszczeń.

Uczuciowe anime, choć bardzo proste. Morał również zrozumiały. Możecie mieszkać z dala od siebie, możecie nie móc nawet się dotknąć… ale jeśli się kochacie, nie stanowi to żadnego problemu. Piękny wątek i ogrom przeszkód (możliwych do pokonania), przedstawione w niecałych czterdziestu minutach. Jak to się mówi… krótko, zwięźle, i na temat.

Nie rozpisałam się, ale to chyba z powodu zarówno niewielkiej długości, jak i prostoty tego tytułu. Na zakończenie dodam, że odwodnienie mam jak w banku. Dlaczego? Ponieważ obejrzałam dzisiaj ten film po raz drugi...

Dla kogo?


Czy ja wiem… jest to jedno z tych anime, nad którymi można popaść w głęboką zadumę. Nie polecam młodszym, ale nie mogę też określić dokładnego wieku. Jeśli sądzisz, że rozumiesz ludzkie uczucia, nic nie stoi na przeszkodzie. Odbiorcą zaś mogą być zarówno przedstawicielki płci pięknej, jak i przedstawiciele płci brzydkiej.

Jeśli zaś chodzi o gatunek, to zaliczyłabym do shoujo. Panowie pewnie teraz zwieją, ale czy ktoś powiedział, że na tym świecie wyginęli romantycy? Wierzę, że nie, dlatego wracać mi tu natychmiast!

Moja ocena


Muzyka 1.75/2
Troszkę przestawiło mi się patrzenie na tę kategorię, ponieważ nie uświadczysz tu openingu. Jednak piosenkę przy napisach końcowych wysłuchałam do końca, a muzyka w tle idealnie komponowała się z wydarzeniami i była milutka dla ucha. Jedna z lepszych jakie słyszałam.

Fabuła 1.75/2
Jak już mówiłam, temat z jednej strony przerobiony setki razy, a z drugiej przedstawiony w nowym świetle. Urzekła mnie prostota tej historii.

Akcja 1.75/2
Nie jest to anime z wieloma zwrotami akcji… mamy tu tylko jeden szokujący moment, który jednak można przewidzieć. Z reguły to spokojna pozycja. Polecam na deszczowe, nudne wieczory.

Kreska 1.5/2
Prześliczne tła, całkiem ładna kreska i równowaga barw (całkiem sporo odcieni zieleni). Tylko nastoletnia Hotaru nie różniła się za bardzo od swojego „sześcioletniego wcielenia”. Widać dosłownie minimalne zmiany w wyglądzie, głównie wzrost.

Bohaterowie 2/2
Nie jest to żadna ekstrawagancja, zarówno w dobrym jak i złym znaczeniu. Gin i Hotaru są całkiem zwyczajni, i myślę, że podobne charaktery można spotkać w realnym świecie. Urzekła mnie nietypowa tajemniczość, która rozchodziła się przez cały film dzięki chłopakowi. Dowiadujemy się o nim coraz więcej, ale stopniowo, powoli…

Punktacja – 8.75/10
Ocena szkolna – bardzo dobry


Polecam / Nie polecam / Trudno powiedzieć

Tutaj obejrzysz anime z polskimi napisami (Anime-Shinden)

Tutaj przesłuchasz OST (01) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (02) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (03) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (04) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (05) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (06) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (07) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (08) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (09) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (10) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (11) (YouTube)
Tutaj przesłuchasz OST (12) (YouTube)

Hotaru Takegawa
(źródło obrazka)

7 komentarzy:

  1. Ha ha! Obstawiałam to w myślach i sprawdziło się, bo trudno było znaleźć inny pojedynczy film bez kontynuacji :D Piękny tytuł, oglądałam w letni wieczór i tak się na koniec poryczałam, że kiedy w czasie endingu do pokoju wkroczyła mama, zaryłam nosem w kolana i starałam się wyglądać jak najniewinniej XD Taki staruch nieuczesany ryczał jak bóbr! Nic dodać, nic ująć. I świetnie ujęłaś moc tego filmu. Można się faktycznie odwodnić na amen i całe szczęście, że trwa mniej niż godzinę. A może nieszczęście? Szkoda, że jest tak mało tak niewinnych i pięknych filmów

    "Natsume Yuujinchou" to anime z tego samego uniwersum, a właściwie uniwersum tak samo skonstruowanego co "Hotarubi". Kreska, muzyka, klimat, świat youkai - identyczny. Tylko na całe szczęście nie zawsze odcinki są smutne. Cztery serie po trzynaście odcinków. Dziab mocno poleca!

    Pozdrawiam!
    Dziab

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeżarło mi kropkę pod koniec pierwszego akapitu! DX
      XD

      Pozdrawiam!
      Dziab

      Usuń
    2. Dziękuję za nowy tytuł, czym prędzej dodam go do swojej listy. Niestety, jeśli Anime Shinden się nie odblokuje, z moimi seansami mogą być problemy. Ciężko mi znaleźć inną tak lekko działającą stronę. W dodatku wyłącznie na Shindenie doliczyłam się więcej niż tysiąca pozycji. Wargę zagryzam do krwi, bo zaczynam się martwić...

      Wracając jednak do tematu głównego, czyli "Hotarubi no Mori e". Objerzałam dwa razy i dwa razy się popłakałam. Zakładam, że przy trzecim podejściu poryczałabym się znów. Miłośnikom akcji i shounen mówimy twardo nie, bo wynudzą się na amen... ale jeśli ktoś lubi okruchy życia, to trafił właśnie do ziemi obiecanej. ^^

      Kiedyś wrócę do tego filmu i pewnie znów zużyję całą rolkę papieru... ale warto, naprawdę warto. :3

      Pozdrawiam!
      Yui_chan

      PS. Nawet nie zauważyłam braku kropeczki... ^^

      Usuń
    3. O rany, faktycznie. Kiedyś bardzo często oglądałam anime na Shindenie, ale od kiedy mam szybszy Internet, to wolę pobierać na kompa i oglądać w wolnej chwili (zwłaszcza, kiedy wracam na weekend do domu, a tam net działa z prędkością truchtającego ślimaka). Idealnego zastępstwa nie znam, w miarę podobnie działa kreskówki.fani.pl, lecz nie ma takiej dowolności z odtwarzaczami. Shinden ma profil na fejsie, gdzie tłumaczą, że z powodu ataków na stronę na kilka dni zostaje wyłączona. Oby wrócili, bo mimo wszystko lepszej stronki nie ma obecnie, a już kilka ładnych latek budowali swoje "imperium".

      Żebyś się nie zdziwiła, Yui-chan XD Jestem zapyziałym fanem wszelkich shounenów, nawalanek i czego nie znajdziesz, ale dobre okruchy życia są zawsze u mnie w cenie. Myślę, że to jest jeden z nielicznych, uniwersalnych tytułów, które nie zdążą znudzić, nie majtają fabuły tak, że nagle wychodzi pięćset nieścisłości, tylko w prosty sposób coś przekazują. Nawet jeśli to już było :)

      Producent papierów toaletowych "Foxy" właśnie w tej chwili zatarł ręce na myśl o przyszłych zyskach... Velvet zaczął masową produkcję dwudziestopaków rodzinnych...

      Pozdrawiam!
      Dziab

      PS. Ale ona zauważyła mnieee~ XD

      Usuń
    4. Hihihi... potwierdzam. Velvet w tym roku podwoi swoje dochody i to dzięki mnie! :3

      Osobiście też jestem wielką fanką shounen, dlatego chyba wpakowałam się w kozi róg. ^^ Jednak bardziej chodziło mi o osoby, które poza tym gatunkiem świata nie widzą. Znam nawet jednego takiego... pogadać z nim można tylko o "Naruto" lub "Fullmetal Alchemist", ale lepszy rydz niż nic.

      Cieszę się, że jednak to tylko chwilowy postój mojego ukochanego portu (z beczkami wypchanymi anime). Nie dokopałam się do ich facebooka, ale uspokoiłaś mnie tą informacją.

      Wchodziłam na różne inne "zastępstwa". Jednak jak dotąd nic nie przebiło Anime-Shinden. Zrządzenie losu... bo gdy skończyłam oglądać "Hotarubi no Mori e", właśnie wyrzucono mnie ze strony. Miałam przysłowiowego farta. ^^

      No cóż, tylko czekać aż odblokują. W miarę możliwości postaram się znaleźć inną stronę (przynajmniej znośną), na której spokojnie można cokolwiek obejrzeć.

      Pozdrawiam!
      Yui_chan

      PS. Twój post scriptum mnie zaintrygował... jak mogła cię zauważyć kropka, której nawet nie postawiłaś? Chyba, że zniknęła w tajemniczych okolicznościach. (czytaj: blogspot ją zeżarł ^^)

      Usuń
    5. Weekend :) Znowu jestem.

      Wyjadaczom shounenów pewnie prędzej nie poleciłabym serii-romansu niż tego filmu. Myślę, że komedia pomyłek i problemów w związku byłaby bardziej męcząca nie-dla-fana-shoujo niż taka jednorazowa, lecz piękna od początku do końca historia. Jednak rozumiem, że łatwiej nie wierzyć w zapał zwolenników pościgów i wybuchów XD

      Shinden działa! Chyba dwa dni temu jeszcze nie działał, kiedy chciałam zacząć "Ergo Proxy" (przyjaciółka nie do końca zafascynowana anime mi gorąco poleciła, ale to sci-fi). Ufff, jak dobrze. Mam nadzieję, że będą żyć długo i szczęśliwie.

      Przepraszam za postój w odpowiedziach ^^" W weekend zawsze jakoś łatwiej znaleźć moment.

      Pozdrawiam :3
      Dziab

      PS. A, to bardzo proste - ta zapomniana kropka tuż po wysłaniu komentarza wyturlała się spod klawiatury i spojrzała na mnie z wyrzutem, bo musiała zostać poza Internetem ;) Od tej pory siedzi mi na monitorze i pilnuje mnie, żebym więcej o jej koleżankach nie zapominała.

      Usuń
    6. Oj, znam ten ból ze znalezieniem chwili wolnego czasu. Nawet gdy zaczęły mi się ferie, muszę chodzić do szkoły... konkurs i spotkania pozalekcyjne. Chyba sobie za bardzo nie odpocznę, ale minutkę czy dwie znajdę, żeby napisać recenzję.

      Rozciągnięte "minutkę czy dwie" ^^

      Cieszę się jak głupi blaszką, że Shinden do nas wrócił. Szczerze mówiąc... nie wiem co bym bez niego zrobiła, bo inne strony albo mają braki, albo nie chcą się uruchomić. Technologia lubi toczyć ze mną wojny.

      Przekazuję twojej kropeczce wiadomość, że pomimo późnej godziny wrzucam kolejną recenzję... która zaskoczyła nawet mnie samą. DX

      Podrawiam
      Yui_chan

      Usuń